A mogę wiedzieć cóż to za broń ze sobą wozisz?? :-) Też myślę by w coś się wyposażyć :/
mogilniak 23:05 piątek, 18 stycznia 2008
Panowie w barakach tak mają, że nie są mili :) Jak byłem, to mnie też próbował przeganiać, ba, był bliski zakazu patrzenia :)) Jednak doświadczenie w ganianiu po budowach się przydało i nie dość, że mnie nie przegnał, to anwet wyciągnąłem od niego trochę informacji o wiatrakach :)
w barakou byl jakos pan i niebym zbyt mily bo jak probowalem z nim pogadac to cos sie zapal :/ tak na wiadukcie w lubiniu chcialem sie zabrac pociagiem ale niestety niejechal akurat :)
MlodyStrazak89 17:02 piątek, 18 stycznia 2008
A co ten barak tam robi , gdzie cykałeś fotkę na wiadukcie kolejowym ?
skibabike 16:24 piątek, 18 stycznia 2008
Ja to broń mam prawie zawsze ze sobą, ale zauważyłem że jak przyjdzie co do czego to zapominam o niej i rowerem się bronię :P
sebekfireman 23:57 środa, 16 stycznia 2008
nie to jakis wilczur chyba od wyskoczyl z tego domu zaraz kolo wiatrakow niezly pomysl z tym uzbrojeniem :)
MlodyStrazak89 16:53 środa, 16 stycznia 2008
Hmm nie pamiętam już. Na pewno było bydlę spore i dość kudłate, więc może i bernardyn. Jednak jak na berbardyna (uważam je za łagodne) byłem za mocno wystraszony, więc pewnie jednak nie bernardyn :)
mogilniak 17:21 wtorek, 15 stycznia 2008
Trzeba się w coś uzbroić chyba :)
Czy to czasami nie był taki olbrzymi bernardyn z przekrwionymi oczyma :) Mi kiedyś stanął on na środku drogi i nie chciał mnie puścić. Zasłoniłem się rowerem i miałem zacząć wołać "POMOCY" ale gdzieś tam psa ktoś zawołał i poleciał
sebekfireman 12:56 wtorek, 15 stycznia 2008
Oo no proszę, ktoś z moich stron i miłośnik rowerów, brawo!! :)
mogilniak 12:49 wtorek, 15 stycznia 2008
Podejrzewam, że gdzieś w okolicach Folusza ten duży pies był. też miałem tam kiedyś bliskie spotkanie III stopnia :(
A gdzie ten pies Ciebie ścigał?
sebekfireman 16:44 poniedziałek, 14 stycznia 2008